
Reklama.
- Rodzice mogą być pewni, że także podręczniki najmłodszych będą gruntownie sprawdzone tak, aby do dzieci były kierowane jedynie treści zgodne z najlepszą wiedzą naukową i wolne od jakichkolwiek przejawów ideologizacji - powiedział Rzymkowski w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
Chodzi o prawa zwierząt. Bo zdaniem Rzymkowskiego, "prawa zwierząt" jako takie nie istnieją. Istnieje za to np. "prawo boskie".
- Informacja o tego rodzaju treściach w podręczniku dla najmłodszych bardzo mnie zaskoczyła, a zarazem zbulwersowała. Uważam, że szkoła nie powinna być miejscem ideologicznej indoktrynacji - powiedział Rzymkowski.
Skargę do MEN w sprawie "praw zwierząt" w podręcznikach miał wysłać oburzony rodzic. W podręczniku opisano bowiem przypadki łamania praw zwierząt.
Możliwe, że oburzonym głosem był głos Marka Miśko - dyrektora Polskiego Związku Futrzarskiego. To on kilka dni temu wyraził głębokie oburzenie podręcznikiem dla uczniów podstawówek. Okazało się, że polskie dzieci z polskich podręczników dowiadują się o prawach zwierząt.
Nieoficjalnie wiadomo, że Rzymkowski wspólnie z Miśko napiszą wspólny podręcznik, z którego dzieci nauczą się o prawie zwierząt do bycia konserwą turystyczną albo futrem.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.