
Reklama.
Greniuch sam złożył rezygnację z funkcji szefa wrocławskiego IPN. Był ostro krytykowany za to, że w przeszłości wychwalał hitlerowskich zbrodniarzy i miał upodobanie do hajlowania. To ostatnie w nowej pracy nie jest już wadą, a zaletą.
- Tomek ma świetnie wyćwiczoną prawą rękę, dzięki czemu szybko i precyzyjnie sięga po dokumenty nawet z najwyższych półek - opowiada jego kolega z wrocławskiego archiwum.
Zarówno jego nowy szef, jak i koledzy z pracy są zachwyceni efektywnością Greniucha. Mówią, że gdy tylko ma ściągnąć coś z półki pod sufitem, jego dłoń błyskawicznie wystrzeliwuje wyćwiczonym latami ruchem.
Jedyne na co narzekają nowi współpracownicy Greniucha, to to, że czasem zakłóca panującą w archiwum ciszę i sięgając po teczkę z papierami wykrzykuje nagle "Sieg hei-- znaczy salut rzymski, salut rzymski!".
To jest ASZdziennik, ale Tomasz Greniuch naprawdę złożył rezygnację z posady szefa wrocławskiego IPN.