
REKLAMA
Podczas sesji zdjęciowej na ściance Donatan objął Edytę Górniak w talii, a następnie przesunął dłonią po pośladkach piosenkarki. Ta zareagowała odruchowo, uderzając mężczyznę w twarz.
Górniak pewnie zrobiło się głupio za tę reakcję, gdy przeczytała na fanpage'u Donatana całkowicie logiczne i wiarygodne wyjaśnienie sytuacji. Okazało się bowiem, że dotykanie intymnych części ciała kobiety bez jej przyzwolenia nie miało znamion molestowania seksualnego, a jedynie pobudzało do dyskusji i zachęcało do asertywności.
Kobiety oczywiście zareagowały na tę informację ulgą i radością, że Donatan wcale nie jest obleśnym bucem, a nową ikoną ruchu #MeToo. Prawdziwym męczennikiem, który narusza granice cielesnej nietykalności, aby pokazać, że "są granice, których nie możemy przekraczać".
To jest ASZdziennik, ale tłumaczenie Donatana niestety jest prawdziwe.