Tym razem jednak złoty pociąg stał się bohaterem historii o znanym, pochodzącym z regionu sportowcu, który na zawsze zapadnie w pamięć jednego z wałbrzyskich taksówkarzy.
– Kiedy doszło do płacenia, podwójnie mnie zamurowało – wspomina szczęśliwy kierowca. – Najpierw, gdy mój klient zaczął szukać złotego medalu, a potem, gdy oznajmił, że fajnie mu się jechało, więc ma dla mnie coś lepszego.