Poznań: Marsz Równości przemienił się w poszukiwanie Tildy Swinton w tłumie [ROZMOWA Z TILDĄ]

Aleksandra Kasprzak
23 czerwca 2025, 12:57 • 1 minuta czytania
Fot. Markus Schreiber/Associated Press/East News, CANVA
– ONA GDZIEŚ TU JEST. ROZEJRZYJ SIĘ. Ej, widziałaś Tildę Swinton? – Te i inne pytania przez cały weekend odbijały się echem od Ronda Kaponiera.
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Tak. Wszyscy słyszeliśmy, że Tilda odwiedziła miasto ziemniaka. Dlatego postanowiliśmy zaczaić się za pyrową budą i zaprosić aktorkę do krótkiej rozmowy.


ASZdziennik: Tilda, czemu akurat Polska? Czy przygotowujesz się do rolki złolki i szukasz inspiracji na Dębcu? 

Tilda Swinton: Chciałam sprawdzić, czy miejsce, w którym z okazji narodzin Chrystusa miesza się jabłko z ziemniakiem i zalewa majonezem, faktycznie istnieje. Jestem pod wrażeniem.

ASZ: Czy ziemniaki są smaczne?

TS: Wolę pyry z gzikiem. 

ASZ: Widzimy, że poznańska choroba toczy już twoje ciało. Co zrobiło na tobie największe wrażenie w Polsce?

TS: Zdecydowanie ludzie. Zawsze chciałam zobaczyć wirtuozów gastronomii, którzy robią karpia w galarecie z taką powagą, z jaką inni planują misje kosmiczne. To bardzo inspirujące. No i Poznań. Zatrzymałam się na Starym Rynku, bo ktoś powiedział, że codziennie o 12:00 kozły pokazują teatr absurdu. Ich trykanie… To naprawdę bardzo autentyczne i głębokie doświadczenie.

ASZ: Dobra. A teraz przyznaj. Czemu naprawdę tu jesteś?

TS: Jestem tu tylko po to, żeby dowiedzieć się, kim jest ten cały Pan Tadeusz. 

Następnie Tilda Swinton rozpłynęła się w tęczowej mgle. Podejrzewamy, że do końca swojego pobytu w Polsce będzie wyczynowo jeździła tramwajami PST, próbując dociec, czy osiąść na dzielnicy, która rymuje się z jej imieniem.

Rada Osiedla Wilda zapowiedziała, że jest w stanie zburzyć trzy pomniki papieża, by zbudować ekspresową replikę Tildy Swinton i Jareda Leto w wampirzych pozach.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone, ale Tilda Swinton naprawdę odwiedziła Poznań.