Poznań: Marsz Równości przemienił się w poszukiwanie Tildy Swinton w tłumie [ROZMOWA Z TILDĄ]
Tak. Wszyscy słyszeliśmy, że Tilda odwiedziła miasto ziemniaka. Dlatego postanowiliśmy zaczaić się za pyrową budą i zaprosić aktorkę do krótkiej rozmowy.
ASZdziennik: Tilda, czemu akurat Polska? Czy przygotowujesz się do rolki złolki i szukasz inspiracji na Dębcu?
Tilda Swinton: Chciałam sprawdzić, czy miejsce, w którym z okazji narodzin Chrystusa miesza się jabłko z ziemniakiem i zalewa majonezem, faktycznie istnieje. Jestem pod wrażeniem.
ASZ: Czy ziemniaki są smaczne?
TS: Wolę pyry z gzikiem.
ASZ: Widzimy, że poznańska choroba toczy już twoje ciało. Co zrobiło na tobie największe wrażenie w Polsce?
TS: Zdecydowanie ludzie. Zawsze chciałam zobaczyć wirtuozów gastronomii, którzy robią karpia w galarecie z taką powagą, z jaką inni planują misje kosmiczne. To bardzo inspirujące. No i Poznań. Zatrzymałam się na Starym Rynku, bo ktoś powiedział, że codziennie o 12:00 kozły pokazują teatr absurdu. Ich trykanie… To naprawdę bardzo autentyczne i głębokie doświadczenie.
ASZ: Dobra. A teraz przyznaj. Czemu naprawdę tu jesteś?
TS: Jestem tu tylko po to, żeby dowiedzieć się, kim jest ten cały Pan Tadeusz.
Następnie Tilda Swinton rozpłynęła się w tęczowej mgle. Podejrzewamy, że do końca swojego pobytu w Polsce będzie wyczynowo jeździła tramwajami PST, próbując dociec, czy osiąść na dzielnicy, która rymuje się z jej imieniem.
Rada Osiedla Wilda zapowiedziała, że jest w stanie zburzyć trzy pomniki papieża, by zbudować ekspresową replikę Tildy Swinton i Jareda Leto w wampirzych pozach.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone, ale Tilda Swinton naprawdę odwiedziła Poznań.