Zawsze ze mną chciałby być, a teraz trafi za kratki. Mój poemat dla Michała Wiśniewskiego
Michał kiedyś stanął na scenie, szukał ludzi gotowych pójść za nim, by łowić serca muzyki prawdą, a teraz dołączy do dobrych chłopaków, którzy oglądają świat zza krat. DLACZEGO???
MICHALE WIŚNIEWSKI
kochałam cię bardziej niż pieski,
choć jednego wciąż nie wybaczyłam.
Co by było, gdyby Michał trzeźwo myślał – gdybam.
Skoro potrzebowałeś pieniędzy, mogłeś pisać mi esemeski, oddałabym ci kieszonkowego resztki, reklamowałabym dla ciebie Grześki, ukończyła Uniwersytet Papieski, kupiła kolor farby do włosów niebieski…
Bo podobno zawsze o takim marzyłeś.
W czerwonym utkwiłeś, a wiesz co jest jeszcze czerwone?
Moje serce zranione. I pomidory pieczone,
które robiłabym ci jako twoja tradwife, gdybyś nie dostał wyroku więzienia.
Nie będę czekać. Nie będzie już żadnego pieczenia,
nawet ziemniaka czy batata.
Bo nie zadzwoniłeś w środku lata,
a kiedy na twoim koncercie zgubił mnie tata,
to jakby nigdy nic śpiewałeś: tratatata.
Michale Wiśniewski,
kochałam cię bardziej niż ser czeski,
a według Wikipedii nie jestem twoją żoną. Dlaczego
lecisz ze mną w kulki, tak jak z instytucją finansową, kolego?
Może nawet nie zostałabym lesbijką,
gdybyś przyszedł pod mój balkon z harmonijką.
Chociaż może tak chciał świat,
bo gdy cię słuchałam, miałam jakieś 6 lat.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.