Czarnek chwali polskich lekarzy. Ale tylko 70 proc., bo reszta się nie nadaje

ASZdziennik
30 maja 2023, 11:31 • 1 minuta czytania
Narzekaliście na braki kadrowe w polskiej medycynie? Do lekarzy na NFZ brakuje terminów? Minister Czarnek słyszy głos przeciętnego Polaka i wychodzi mu naprzeciw, zapowiadając coraz więcej byle jak wyszkolonych lekarzy, którzy może i nie będą wybitni, może i będą po KUL-u, ale za to będą dostępni. A o to wam przecież chodziło, prawda?
Fot. Piotr Molecki/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Dziś mówimy nie o tym, czy na wsi Janem Kowalskim będzie zajmował się wybitny specjalista, tylko o tym, czy Jan Kowalski w ogóle będzie miał szansę dostać się do lekarza – powiedział w rozmowie z Pauliną Gumowską ("Rynek Zdrowia") Przemysław Czarnek. – Siedemdziesiąt, osiemdziesiąt procent lekarzy to świetni fachowcy. Pozostała część nigdy nie powinna pracować w systemie, ale pracują, bo nie ma ich dzisiaj kim zastąpić (oznacza to, że zdaniem Czarnka w Polsce nie powinno pracować ponad 45 tysięcy lekarzy - przyp. ASZ)


Skąd bierze się w Polsce brak lekarzy? Na pewno nie z emigracji, bo, jak twierdzi minister Czarnek, polscy medycy zarabiają za dużo, żeby wyjeżdżać za chlebem.

Otóż braki w kadrach biorą się między innymi z tego, że zawistni starzy profesorzy sztucznie blokują dostęp do edukacji, bojąc się, że młodzi zabiorą im pracę, a bandycka Unia Europejska łamie prawo i blokuje pieniądze z KPO. Właśnie dlatego należy wprowadzić nowe standardy, otworzyć więcej ścieżek kształcenia przyszłych lekarzy i uruchomić nowe kierunki lekarskie w małych ośrodkach, które do tej pory z medycyną miały niewiele wspólnego, i z głowy.

Jakie to będą standardy? Jakich zmian możemy się spodziewać?

– Nie wiem, bo się na tym nie znam – mówi bez trwogi w sercu Przemysław Czarnek i nie widzi w tym nic złego.

Bo jak standardy będą spełnione, to i KUL wykształci specjalistów do miejskich przychodzi.

O to wam przecież chodziło, prawda?

To jest ASZdziennik, ale to prawda.