W prawo, potem jamniczek, Jowisz, Saturn – zapamiętałxś z instrukcji, jak dojść na przystanek
Bo przecież wystarczy zapytać kogoś o drogę.
Co prawda odkąd ostatni raz rozmawiałxś z obcą osobą minęło już 10 lat, ale przecież to nie może być takie trudne, prawda?
PRAWDA?
Dobra, dobra. Trzeba znaleźć ofiarę. Nie za młodą, nie za starą. Tak w sam raz. Taką, która przemierza ulice pewnym krokiem i nie posiłkuje się telefonem.
A potem wystarczy stworzyć dopasowany do ofiary komunikat. Lepiej nie być zbyt oficjalnym, bo zrobi się podejrzanie. Ale nie wypada też chyba slaynąć w obcego essą, bo jeszcze uzna, że to prank. Należy znaleźć złoty środek między „najuniżeniej błagam szanowną białogłowę o wskazanie mi miejsca mojego przeznaczenia” a „sheeeesh, gdzie jest przystanek, byczq?”.
Następnie pozostaje rzucić się w pościg za upatrzoną ofiarą.
SUKCES! Udało ci się! Nawiązałxś kontakt. Osoba patrzy na ciebie! Chyba na ciebie? Skontroluj to. Odwróć się i sprawdź, czy nie mówi czasem do kogoś podobnego, tyle że fajniejszego.
Nie. Uff, jednak chodzi o ciebie. Ok, wystarczy się skupić. Osoba otwiera usta. Ma język. I zęby. I układa głoski w słowa. A ty masz uszy. Uszy! Nie zapomnij. Musisz słuchać.
Ach! A więc to tak! Przystanek jest niedaleko! Wystarczy, że skręcisz w górę, zderzysz się z płytą tektoniczną, wsiądziesz w tramwaj numer Batat i miniesz Miejsce, Które Nie Istnieje źrebaczek.
Okej, brzmi sensownie.
Podziękuj.
Chwila. Co jeśli ta osoba cię okłamała? Dlaczego miałaby ci pomóc tak bezinteresownie?
Musisz się upewnić. Powtórz proces z kimś innym.
Gdy ci się uda, już wiesz, że dobrze zrobiłxś. Pierwszy rozmówca był nałogowym kłamcą, którego celem było zmarnowanie twojego czasu. Kto wie, dokąd doprowadziłaby cię ta droga.
– Proszę skręcić w prawo, potem narzędzie rolnicze służące do ręcznego młócenia zboża, tuż za połączeniem maliny i brokułu, czterdzieści i cztery, sombrero, Rindfleischetikettierungsüberwachungsaufgabenübertragungsgesetz i jesteś na miejscu! – słyszysz.
I wszystko już wiesz.
Skręcasz w lewo i liczysz, że jakoś to będzie.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.