Sukces nastolatka z USA. Jako jedyny Amerykanin dostał się na KUL
John wciąż nie może uwierzyć w swoje szczęście.
– Rodzina pęka z dumy – chwali się. – W końcu to jeden z najbardziej prestiżowych uniwersytetów na świecie, jeśli wziąć pod uwagę ranking uczelni pod wezwaniem papieża Polaka.
John zdecydował się na studiowanie filologii polskiej, bo od dawna intryguje go zawartość i historia polskich organizmów pod tajemniczą nazwą „pierogies”.
– Liczę, że uczelnia z tradycjami, do których należy KUL, rozbudzi moje naukowe pasje. Od lat czekałem na tę chwilę i już nie mogę się doczekać, aż porozmawiam z kimś po polsku – ekscytuje się 19-latek ubrany w koszulkę z husarią i odblaskową nerkę.
John zdaje sobie sprawę, że odpowiedni strój to nie wszystko. Nastolatek trzyma w sercu kapustę i od kilku tygodni przygotowuje się do życia w Polsce, śpiewając Rotę na wyrywki i ćwicząc odbieranie praw do samostanowienia losowo napotkanym kobietom.
– Chciałbym, żeby profesor Czarnek mnie docenił – zdradza John. – Próbuję nauczyć się braku szacunku do mniejszości seksualnych, ale nie jest łatwo.
John już nie może się doczekać, aż zmieni swoje życie na polskie i przejdzie transformację z „Johna” w „Jana”. Wie, że to jedyna szansa na sukces.
Liczy, że podoła uniwersyteckiemu pasowaniu na prawdziwego Polaka, a program nauczania obejmie również rytualnie robienie tak zachwalanych przez babchię gawumpków.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.