Dramat 27-latka. Każdego ranka budzi się wieczorem
Przemoczonym butem i próbą podpalenia natartych węglem kończyn.
Nie pomaga odsłonięcie rolet. Bartek i tak nie widzi ani kapci, ani sensu wychodzenia z domu. Zimne płytki przyjaźniejsze mu niż plusk gniewnych kałuż.
A niby wszystko jest jak dawniej. Bartek jak zwykle wstaje o 9 do pracy, spędza 8 godzin na rozgrzewaniu skostniałych palców poprzez jogging po klawiaturze, a potem ogląda filmy, w których ludzie żyją w jakości 2160p, a nie, jak on, w poszarzałym 144p niczym nagrywany 10 lat temu filmik z jaskini.
Jedyne, co się zmienia, to inne rodzaje szarości za oknem. Z samego rana 27-latek podziwia wariant chodnikowo-gołębiowy, w południe elegancką sadzę angielską, a pod wieczór urokliwy odcień rozlanej na cement czerniny.
– Liczę, że któregoś dnia zapadnę w sen zimowy – zwierza się człekopodobny kształt spod chmary koców.
Na szczęście są też plusy spadku temperatur. Bartek może się pochwalić nieszczelnymi oknami, dzięki którym jego parapet przejął funkcję lodówki. W ten sposób 27-latek nie musi już wychodzić z łóżka. Zawsze pod ręką znajdzie resztki obiadu i sople z rozlanej dwa dni temu wody.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.