DDTVN żyje na krawędzi. Pozwolili Margaret powiedzieć słowo "cipunia" aż dwa razy

Ola Petrus
19 sierpnia 2022, 12:33 • 1 minuta czytania
Tego dnia napięcie w Dzień Dobry TVN sięgnęło zenitu. Margaret w rozmowie z Filipem Chajzerem użyła bardzo kontrowersyjnego słowa. "Cipunia". Bardzo zawstydziła tym prowadzącego, ale to był dopiero początek kłopotów.
Fot. Player.pl
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Filip Chajzer zapytał Margaret o jej nowy tatuaż. Wokalistka pochwaliła się, że to nazwa jej nowego dziewczyńskiego kolektywu muzycznego: "Wredne Cipunie". Prowadzący nie krył konsternacji i próbował całym sobą pokazać, jak wielką kontrowersją jest to słowo.


- Kim są... wspomniane damy? - dopytał.

Odcinek można obejrzeć tutaj, a cipuniowy skandal zaczyna się od 18:55.

Gdy Margaret powtórzyła nazwę po raz drugi, prowadzący powtórzył ostrzeżenie z reżyserki, że to "wciąż jest program śniadaniowy". Naszym zdaniem takie rzeczy to najwcześniej po 22:00.

Niestety, gdy w rozmowie pojawił się temat festiwalu w Sopocie, wokalistka po raz kolejny nagięła zasady i naraziła widzów na "cipunię".

Mamy nadzieję, że do KRRiT nie wpłynie zbyt wiele skarg, a redakcja DDTVN wciąż będzie nas bawić i uczyć.

Przecież wpadki każdemu się zdarzają. Jak wtedy, gdy Filipowi Chajzerowi, kiedy przewrócił się i rzucił soczystą "k*rwą" na wizji. Wtedy wyszło z tego świetne promo kolejnego odcinka.

No ale to nie było tak wulgarne jak "cipunia".

To jest ASZdziennik, ale to prawda.