Miłe! 40-latka w ciąży może decydować o własnym brzuchu
40-latka w swoim wpisie zwróciła uwagę m.in. na to, że w poprzedniej ciąży cierpiała na depresję okołoporodową - zjawisko, o którym kobiety dopiero niedawno zaczęły mówić głośno. Post jest jednak utrzymany w pogodnym tonie, co może wynikać z poczucia odzyskanej niedawno niezależności i autonomii.
Wiadomo, że kobieta własnoręcznie zrobiła test ciążowy, a o swoim stanie rozmawiała głównie z mężem, którego również wybrała sobie sama. Międzynarodowa społeczność z radością przyjęła fakt, że w jej decyzję o zatrzymaniu ciąży i urodzeniu dziecka nie był także zaangażowany żaden kurator typu ojciec.
Jasne i oczywiste jest też, że o brzuchu 40-latki nie decyduje żaden poseł, minister, biskup, sędzia Trybunału Konstytucyjnego ani prawicowy fanatyk finansowany przez Kreml.
Bo to by było dopiero strasznie głupie.
To jest ASZdziennik, ale Britney naprawdę ogłosiła, że zaszła w ciążę.