Zniszczone marzenia 40-latka. Wreszcie stać go na lody Viennetta, ale nie ma już lodów Viennetta

Ola Petrus
40-letni Tomek z Obornik Śląskich pamięta z dzieciństwa, że lody Viennetta Cappuccino były symbolem luksusu i dekadencji. Rodzice kupowali je tylko na specjalne okazje by zaimponować gościom. Dlatego gdy Tomek dostał w końcu podwyżkę, już wiedział jak będzie świętował. Czekało go jednak gorzkie rozczarowanie.
Fot: 123rf.com
Planował nawet zaprosić znajomych na wspólne świętowanie. Miał już przygotowane szklane pucharki z duralexu. Wyciągnął boomboxa i włożył do niego kasetę ze składanką z 1994 roku. Z głośników sączył się Bryan Adams na zmianę z Mariah Carey i Ace of Base.

W kącie pokoju Tomek włączył lampkę solną pożyczoną od rodziców, a na stoliku rozłożył szklanki w koszyczkach na herbatę i słoiczki po musztardzie na coś mocniejszego.

Niestety, gdy dotarł do sklepu okazało się, że jego wymarzonego deseru już nie ma.

Chodziły słuchy, że można było je dorwać gdzieś w pojedynczych lodówkach rozsianych po świecie, jednak istniało prawdopodobieństwo, że były to te same egzemplarze użyte w reklamach. Nie pierwszej świeżości.


Tomasz już planował wrócić do domu podłamany porażką, gdy w lodówce sklepowej dostrzegł wuzetkę. To przywróciło falę nostalgii i niedzielne obiady u babci. Postanowił zaserwować kultowe ciasto, a do tego każdemu z gości kupił Hubbę Bubbę, M&M’sy i Prince Polo.

Niech chociaż w ten sposób się dowiedzą, że go stać.

To jest ASZdziennik i wszystko zostało zmyślone