Jutro I rocznica bitwy pod Empikiem. Narodowcy złożą wieniec dla poległych mordeczek

Paweł Mączewski
- Zaraz minie rok od heroicznego szturmu na warszawskie oddziały prewencji w wykonaniu III brygady ortalionowych piechurów pod dowództwem starszego oklepacza Kamila Brunatnego, nazywanego także "Spiętym" - tłumaczy nam Witold Biodro, historyk IPN przy okazji I rocznicy bitwy pod Empikiem. 
Fot. Jakub Kaminski/East News/123rf.com.
- Nie bez powodu potyczkę z 2020 roku na rogu Alei Jerozolimskich i Nowego Świata porównuje się do legendarnej bitwy pod Termopilami 480 p.n.e., kiedy to 300 dzielnych Spartan stanęło naprzeciw niezliczonej perskiej armii - zwraca uwagę Biodro.

Przypomnijmy: patriotyczne siły Marszu Niepodległości (sprowokowane do ataku przez policję faktem, że ta istnieje) przypuściły atak na mundurowych wykorzystując do szturmu wąskie gardło (przejście na podwórka, zaplecze sklepu), co w strategii "Spiętego" miało przynieść zamierzone zwycięstwo.

- Pamiętam to jak dziś. Byliśmy tam z Waldziem, Pytonem i Mariuszkiem. Chwilę wcześniej walnąłem małpkę dla odwagi i tak mnie zakręciło, że kiedy starszy oklepacz wydał rozkaz do natarcia, ja zacząłem biec w drugą stronę, na swoich. Friendly fire kur*a, hehe - wspomina Karol (dla ziomeczków Karolek), naoczny świadek i weteran tych zdarzeń.


Jednocześnie skarży się, że policja zachowała się niehonorowo, bo zabrała na akcję "sprzęt", kiedy ich oponenci mieli przy sobie tylko zaciśnięte pięści, polskie flagi, których rękojeści służyły za maczugi i piękny patriotyczny okrzyk na ustach: "Śmierć wrogom ojczyzny".

Niestety, III brygada ortalionowa poniosła duże straty i musiała się wycofać na wcześniej zdobyte pozycje.

Jak udało się ustalić redakcji: na 11 listopada do Warszawy przyjedzie specjalna delegacja kibiców różnych klubów piłkarskich, których członkowie brali udział w bitwie.

W towarzystwie Mariusza Błaszczaka, ministra obrony narodowej oraz Mariusza Kamińskiego, ministra MSWiA zostanie złożony wieniec ku pamięci "mordeczek poległych".

Warto bowiem przypomnieć, że tegoroczna impreza nabrała charakteru państwowego, więc jeżeli jakiś postronny obywatel dostanie po głowie pięścią lub kawałkiem wyrwanego bruku, to może poczuć się trochę tak, jakby go jebnął sam premier lub prezydent. Miło!

- Do dzisiaj nie wiadomo, co stało się z Mariuszkiem. Ostatni raz widziałem go rok temu, jak biegł samotnie na kordon policji. Potem chodziły plotki, że się już uspokoił, znalazł pracę, dziewczynę i się ustatkował. Szkoda chłopaka - kwituje wyraźnie wzruszony Karol, który do stolicy przyjedzie wraz z 5 dywizją siepaczy Pomorza, autokarem zasponsorowanym i wynajętym przez tamtejszą parafię.

"To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone"