Oświadczenie ASZdziennika: My tam pracujemy po 16 godzin dziennie i jest dobrze

Marta Nowak
W związku z nasilającą się falą hejtu wobec prof. Marcina Matczaka za to, iż pochwalił on pracę w wymiarze 16 godzin dziennie, redakcja ASZdziennika pragnie zareagować i wyrazić swoje stanowisko. Jego pełną treść publikujemy poniżej. Zapraszamy do lektury.
Fot. Wojciech Strozyk/REPORTER, 123rf.com
Tak, pracujemy 16 godzin dziennie. Jesteśmy młodzi, silni, ambitni i pełni wiary w przyszłość. Wiemy, że kiedyś harowało się 14 godzin za darmo i jeszcze człowiek się cieszył, że jest robota. My w ASZ-u dostajemy pieniądze, więc psią niewdzięcznością byłoby nie pracować więcej.

Podczas gdy Adrian Zandberg sączy sojowe latte i dłubie w nosie długopisem z sejmowym logo, my wypijamy osiem Tigerów i rzucamy się w wir codziennej walki o sukces. Wiemy, że tylko taki styl życia zapewni nam spełnienie ambicji, pieniądze na wynajem kawalerki w Warszawie i pierwszy atak serca w wieku 32 lat. Żyjemy szybko. Nie dla nas zgrzybiała starość.


W życiu cenimy samorealizację, upór, hart ducha, a nie cenimy więzów rodzinnych, przyjaźni, związków, seksu, bliskości, rozrywki, kultury ani snu. Sen jest dla słabych, rozrywka jest dla głupców, a wychowywanie dzieci jest dla naszych żon, które poślubiliśmy w wieku 18 lat - na chwilę, zanim zaczęliśmy harować. Kobiety w naszej redakcji nie zachodzą w ciążę, bo dzięki pracy po 16 godzin na dobę przestały miesiączkować. Problem z głowy.

Zadajemy kłam popularnej tezie, że człowiek jest produktywny średnio przez 6 godzin dziennie. Wiemy, że średnią zaniżają leniwi posłowie i roszczeniowe matki ciągnące 500+. Nasze teksty powstają przez całą dobę, 7 dni w tygodniu. Ostatnio do jednego z nas szef odezwał się o czwartej w nocy, żeby napisać artykuł o kardynale Dziwiszu w kapeluszu muchomora. Kolega był wdzięczny. Budzik z 3:45 mu nie zadzwonił.

Gdy inni żyją jak leniwce - my jesteśmy gepardami. Nie ma dla nas rzeczy niemożliwych. Niedawno jedna z nas dostała od wydawcy zadanie: wedrzeć się do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i porwać osobiste notatki premiera Morawieckiego. Bez lęku, w 10 minut, wykonała polecenie służbowe. Pobiegła do KPRM piechotą, bo Bolt jechałby zbyt wolno.

Jakiś czas temu prowadziliśmy rekrutację do redakcji. Zgłosiło się 300 osób. Wszystkie pytaliśmy, czy są gotowe pracować tak jak my - niewiele odpowiedziało "tak". Z ubolewaniem patrzymy, jak współczesna lewicowa propaganda "8 godzin pracy - 8 godzin snu - 8 godzin czasu wolnego" coraz skuteczniej przeżera młodym ludziom mózgi. Kiedyś tego nie było.

Jeden kolega, połykając w trzech kęsach suchą bułkę na lunch, powiedział raz, że chciałby kiedyś napisać książkę o swoim życiu rodzinnym. Nie wyśmialiśmy go.

Nie mieliśmy czasu.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.