Blamaż Szczęsnego. Przywłaszczył sobie memy, mimo że nie strzelił samobója
Wojciech Szczęsny został, obok Grzegorza Krychowiaka, bohaterem memów po wczorajszym meczu Polska - Słowacja. A raczej bezprawnie przywłaszczył sobie ten tytuł, bo jego wina przy "samobójczej" bramce była znikoma.
Szczęsny nie miał bowiem przy golu Maka za wiele do powiedzenia. Silny strzał odbił się od nogi Glika, słupka i dopiero trafił w bark bramkarza i do siatki. To nawet nie był samobój. Gdyby Szczęsny wybijał piłkę i ta by mu skiksowała. Albo jakoś nieudolnie by ją próbował wypiąstkować i wtedy by wpadła do bramki. Wtedy to byłby gol samobójczy.
Dlaczego więc polski bramkarz bezczelnie obrabował z memów Bereszyńskiego, który dał sobie założyć siatę, Jóźwiaka, który podbiegł do Maka, ale po chwili mu się odechciało i został z tyłu, czy nawet Glika, który niefortunnie zmienił tor strzału?
Panie Wojtku, apelujemy, prosimy w tej chwili oddać memy ich prawowitym właścicielom albo zgłosimy sprawę do prokuratury!
To jest ASZdziennik, ale to prawda.