Sukces Rafała Paczesia i jego fanów. Zniszczyli psychikę kolejnej standuperce

ASZdziennik
Rafała Paczesia trudno nie kojarzyć, bo jest dla polskiej komedii tym, kim Zenek Martyniuk dla polskiej muzyki. Standuper również ma gigantyczną rzeszę miłośników, tyle że jego fani są toksyczni jak fani Ricka i Morty'ego i piłki nożnej razem wzięci.
Fot. facebook.com/olapetrusstandup / youtube.com/Rafał Pacześ
Pacześ swój nowy program Zoba Co Jes rozpoczyna wyjściem z wersalki, bo taki z niego wariat. Potem mówi, że rozważał jeszcze wejście z tygrysem na smyczy albo wjechanie na karlicy, ale wtedy byłaby awantura, bo "to niby też człowiek". I dodaje, że z tygrysów i wersalki karlica jest najtańsza.

- Jak są jakieś karły na sali, to przepraszam, ale was nie widzę - mówi jeszcze, a potem zachwycony własnym żartem śmieje się donośnie.

Temat podjęła niskorosła standuperka Ola Petrus. Zwróciła ona uwagę na krzywdę, jaką robi uprzywilejowany Pacześ, wyśmiewając osoby, które muszą się zmagać z podobnymi "żartami" przez całe życie.


- Skąd przy tak ogromnej widowni, sukcesie i popularności ta potrzeba kompensacji, kosztem najłatwiejszego celu, powtarzając wciąż te same durne stereotypy? - pyta Petrus. I tutaj pojawili się wyznawcy Paczesia, którzy zaatakowali standuperkę, nazywając ją karłem, "ciekawostką, jak kobieta z brodą w cyrku" i twierdząc, że szuka jedynie atencji. I broniąc się mylnie pojętą wolnością słowa do atakowania słabszych.

Hejtu było tak dużo, że kilka dni później Ola, komiczka, która nie raz śmiała się sama z siebie na scenie i myślała, że udało jej już się wyrobić odpowiedni dystans do idiotów, napisała, że ma dosyć i się wycofuje. Wcześniej fani Rafała Paczesia nękali inną standuperkę, Wiolkę Walaszczyk. Pod każdym jej filmikiem i wpisem pojawiała się chamska krytyka, w tym finezyjny żart ich idola "do bigosu", sugerujący, że jako kobieta tylko do tego się nadaje.

W standupie można śmiać się z każdego tematu. Wiele osób jednak nie rozumie, że temat żartów i cel żartów to nie to samo.

Jeśli za cel bierzesz słabszych i każesz im potem podchodzić do tego z oDRobiNą dYsTAnSu, to nie jesteś edgy komikiem, który przełamuje bariery, tylko zwykłym kutafonem.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.