Błędy przeszłości bolą, ale tylko dzięki nim uczymy się włączać tryb prywatny na Spotify
Tak długo jak jesteśmy ludźmi, będziemy się mylić. Owszem, błędy bolą. Ale tylko popełniając je, jak podczas tego miesiąca z zapętlonym "Walking on Sunshine" Katriny & The Waves, nauczymy się włączać tryb prywatny na Spotify, gdy mamy po prostu ciężki dzień i nie wchodzi żadna Fiona Apple, OK?
I na zapamiętaniu, że gdy następnym razem wrócimy do "Sk8er Boya" Avril Lavigne, po prostu włączać tryb prywatny. Nasze Spotify będzie wtedy jak wpisany w los milczenia łyk, zapisany wierszem.
Pamiętaj, że tak naprawdę nie poniosłaś i nie poniosłeś żadnej porażki. Po prostu odkryliście, że w waszym życiu jest miejsce nie tylko na afrobeat, anti-folk i listę ulubionych płyt Bartka Chacińskiego, ale także na 94 streamy "Moi...Lolita" Alizée i "Co z nami będzie" Sylwii Grzeszczak i Libera, uznane przez Spotify za piosenkę, która pozwoliła ci przetrwać ciężkie chwile.
Oczywiście, jedno "Désenchantée" Kate Ryan na drugim miejscu najczęściej odtwarzanych piosenek 2020 roku sprawi, że ludzie zapomną o tym, że "Mambo no 5" Lou Bega jest dopiero na piątym (spadek o dwa miejsca wobec Spotify Wrapped 2019). Nie uwierzą ci, że w pierwszej dwudziestce na pewno jest jakiś Big Thief czy Run The Jewels.
Może po prostu zazdroszczą ci, że świecisz, kiedy słońca brak, i że wiruje ci cały świat? Heeej, hooo? Co oni wiedzą o wczesnym Ich Troje? Kto dał im prawo oceniać Blog 27? W czym przeszkadza "Asereje"? Dobrze wiesz, że żadna noc spędzona w łóżku przy "Butterfly" Crazy Town nie była błędem. Była szansą na przyznanie się do popełnianych błędów.
Włącz jeszcze raz "Czerwone korale" Brathanków, wsłuchaj się w słowa "Pokolenia" Kombii. Sprawdź wreszcie, o czym śpiewa Garou w "Seul" i In-grid w "Tu es foutu". I wraz z nadejściem 2021 roku warto zdmuchnij wszystkie wspomnienia niczym zaległy kurz, tak już (tak już).
Nie warto pamiętać sytuacji, w których serce klęka. Warto wejść w Ustawienia, potem w Społecznościowe i przesunąć suwak na "Sesja prywatna" i dać sobie tyle Denzela i Norbiego, ile dusza zapragnie.
I w grudniu następnego roku wróć ze starannie wypielęgnowanym i prawdziwym Spotify Wrapped, którego przed Rojkiem nie będziesz się wstydzić.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.