Rusza pobór do służby pocztowej. Każdy wcielony Polak doręczy co najmniej 1000 kart do głosowania

Łukasz Jadaś
- Słyszałem, że z zaświadczeniem o uszkodzonej łąkotce nie biorą - mówi nam 18-letni Janek, który denerwuje się w kolejce do komisji lekarskiej. Chłopak dostał wezwanie do odbycia zasadniczej służby pocztowej. To efekt ustawy, którą głosami PiS przegłosował w nocy Sejm.
Fot. Agencja Gazeta
Ogłoszenie powszechnego poboru do Poczty Polskiej to reakcja rządu na niepokojące sygnały płynące ze środowiska listonoszów. W obliczu wyborów może zabraknąć chętnych do doręczania listów.

- Każda Polka i Polak, którzy ukończyli 18 rok życia i pomyślnie przejdą komisję lekarską, zostaną wcieleni do Poczty Polskiej na minimum dwie tury wyborów - zapowiedział autor ustawy Jacek Sasin.

Sasin przewidział podzielenie Polaków na trzy kategorie. A - zdolni do doręczeń w czasie pandemii, B - zdolni do doręczeń w czasie stanu klęski żywiołowej, oraz C - zdolni do doręczeń tylko w maju.


- Chodzą już jakieś legendy, że ludzie płacą w internecie za to, żeby ktoś im złamał nogę - mówi nam zestresowany Janek. - My z Patrycją na wszelki wypadek wzięliśmy ślub, chyba nie będą rozdzielać rodzin?

Dzięki poborowi Poczta Polska będzie w stanie wykonać swój najważniejszy obowiązek: służbę na rzecz planów Jarosława Kaczyńskiego. "Nie płacz, matko! Twoje dziecko nadzieją rychłego zwycięstwa w wyborach!" - głoszą billboardy mobilizacyjne, które od jutra pojawią się na ulicach całego kraju.

Jacek Sasin przypomina, że za niestawienie się na kwalifikację grozi grzywna lub ograniczenie wolności. Ze służby pocztowej na rzecz Polski może zwolnić tylko zaświadczenie, że jest się kimś ważniejszym: np. osobą decydującą o tym, kiedy mają odbyć się wybory.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.