PILNE: Szok 25-latki. Skończyły jej się ciuchy po domu
Wydawało się, że nie nadejdzie nigdy, a jednak. To dziś jest ten dzień, kiedy Kasia, 25-latka z Bydgoszczy, wyciągnęła z półki na ciuchy po domu ostatni czysty ciuch po domu. Tym samym zyskała wspólne doświadczenie z ok. 10 milionami innych Polek.
- Nic nie ma. Zero ubrań, które są rozwleczone, skulkowane, sprane, zmechacone albo z taką małą dziurką, co jej prawie nie widać - mówi Kasia, patrząc z niedowierzaniem w głąb szafy. - Zostały mi już tylko ładne rzeczy do chodzenia wśród ludzi.
W podobnej sytuacji jest 29-letnia Agnieszka z Kielc, która do tej pory miała lepsze zdanie o swoim zbiorze ciuchów po domu, systematycznie powiększanym od 2013 r.
- No bo w zasadzie powinien być nieskończony - dziwi się kielczanka, która nie prała na bieżąco i nie może uwierzyć, że tak mało miała tych T-shirtów ze startymi nadrukami i popękanych na szwach legginsów.
Kasia i Agnieszka nie są odosobnione. Według danych GUS ciuchy po domu są po raz pierwszy wyciągane z szaf w ok. 98% gospodarstw domowych. Do tej pory nikt nie wierzył, że jeszcze kiedyś zobaczą światło dzienne, ale przecież wstyd oddać, a żal wyrzucić.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, w sytuacji nieprzewidzianego niedoboru brzydkich ubrań w najlepszym położeniu są mieszkanki domów jednorodzinnych.
Bo one mogą jeszcze sięgnąć do sekretnego zbioru ciuchów na podwórko.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.