Dramat miasta z Podkarpacia. Chce mniej religii w szkołach, ale musi modlić się do biskupa o zgodę
Z nie lada problemem borykają się Ustrzyki Dolne. Gmina szuka pieniędzy na szkoły, bo z powodu likwidacji gimnazjów ma mniej uczniów, niższą subwencję oświatową, i do oświaty dokłada 4 miliony złotych. Burmistrz chce zatem zmniejszyć liczbę godzin religii, bo jest sprytny. Niestety, to nie takie proste.
Problem w tym, że nie może, bo jest tylko władzą świecką. Z przepisów obowiązujących w Polsce wynika, że zgodę na zmniejszenie liczby lekcji religii musi wydać biskup, a burmistrz Ustrzyk Bartosz Romanowicz musi wybłagać to w Kościele specjalnym pismem. I liczyć na to, że się zgodzi.
– Zmniejszenie ilości godzin pozwoli na ograniczenie tych wydatków bez drastycznego zmniejszania ilości godzin przeznaczonych na inne zajęcia rozwijające zainteresowania, które przygotowują naszych uczniów i wychowanków do podejmowania życiowych wyborów oraz przewidzianych prawem egzaminów na kolejnych etapach kształcenia – pisze burmistrz w liście do arcybiskupa Adama Szala.
Jak nieoficjalnie dowiaduje się ASZdziennik, jest szansa na połowiczny sukces Ustrzyk.
Z przecieków z kurii wynika, że Kościół jest w stanie zgodzić się na zmniejszenie liczby godzin lekcyjnych, ale tylko geografii i matematyki.
To jest ASZdziennik, ale nic nie zostało zmyślone.