Artur Zawisza po wypadku z rowerzystką: Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się potrąceni
Były poseł PiS i współtwórca Ruchu Narodowego Artur Zawisza potrącił w piątek rowerzystkę. Zawisza nie miał ważnego prawa jazdy - stracił je w 2016 roku, kiedy został zatrzymany za jazdę po pijaku. To że wsiadł za kółko, argumentował "wyższą koniecznością jako jedyny żywiciel rodziny".
Artur Zawisza poświęcił wypadkowi parę długich wpisów na Facebooku i sam nie do końca jest w nich pewny, czy czuje skruchę. Oto kilka cytatów:
"Sama kolizja niczym nie różni się od setek podobnych, ale przykro mi, że brałem w niej udział."
"Kierowałem trzeźwy, a jechałem w stanie wyższej konieczności jako jedyny żywiciel rodziny, w kolizji obyło się bez czyjejkolwiek krwi czy utraty przytomności."
"Pierwszy raz w życiu miałem styczność jako kierowca z innym pojazdem czy pieszym."
"Stało się, co się stało."
"Komuś zabrakło uwagi, a ja nikogo nie oskarżam, tylko przepraszam."
"Wsiadłem, bo musiałem, jestem kierowcą i umiem jeździć."
"Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się potrąceni."*
"Wysoki sądzie, ja z rowerzystkami miałem tyle wspólnego, co z faszystami..."*