Dramat szefa. Musi przyznać, że ktoś zrobił coś dobrze

ASZdziennik
Piekło na ziemi zgotowała swojemu szefowi 28-letnia Patrycja M. z biura we Wrocławiu. Kobieta oddała swój raport przed czasem i nie było się nawet do czego przyczepić. Wszystko wskazuje na to, że przyparty do muru szef musi wydusić z siebie słowa uznania – ustalił ASZdziennik.
Fot. 123rf.com
– Już po CV wiedziałem, że będą z nią kłopoty – mówi oburzony szef Patrycji. – Robiłem co mogłem, żeby wykazać jej niekompetencję oraz swoją wyższość, ale nie pomogło nawet stresujące środowisko pracy, zaglądanie przez ramię na laptopa i nadawanie każdemu mojemu rozkazowi priorytetu "PILNE".

Podobne scenariusze rodem z horrorów o umowach o pracę rozgrywają się w zakładach pracy na terenie całego kraju. Marketingowcy, kierowcy, kucharze, księgowi, budowlańcy, handlowcy, magazynierzy, dostawcy czy kasjerzy każdego dnia fundują szefom powody do pochwał lub, co gorsza, premii uznaniowych.


Zupełnie jakby mieli ego i autorytet swoich szefów za nic.

– Patrycja zrozumiała, że praca dla szefa, który wzdryga się na samą myśl o zgodzie na urlop, była błędem – twierdzą koledzy z biura. – Po raz ostatni widziano ją dziś w firmowej kuchni, gdy ściągała na smarftona apkę Pracuj.pl.

Podobno dla odmiany szuka pracy, w której ktoś ją wreszcie doceni.

Szef 28-latki jeszcze o tym nie wie i nadal próbuje znaleźć w raporcie Patrycji powód do zamiany pochwały na publiczną krytykę. Na liście ma już dobór czcionki, odstępy między wierszami i notoryczne codzienne przerwy na jedzenie.

Ta ostatnia plaga to zmora wielu szefów w Polsce, bo podobny problem zauważyli m.in. szefowie z firm transportowych, restauracji i biur rachunkowych.

Tymczasem Patrycja napisała już wypowiedzenie i spokojnie przegląda oferty w apce Pracuj.pl.

I nie oglądając się na szefa sama uczciwie sobie przyznała, że decydując się na zmianę pracy w końcu zrobiła coś naprawdę dobrze.

To jest ASZdziennik dla Pracuj.pl.