Uwaga na wybrakowaną czekoladę na rynku! Człowiek zje tylko kostkę, a zaraz nie ma całej tabliczki

ASZdziennik
Zadnych świętości nie ma już dla skorumpowanych producentów czekoladowych słodkości. Jak poinformowali nas oburzeni czytelnicy, w supermarketach na terenie całego kraju pojawiły się wybrakowane partie czekolad. Człowiek sięgnie po jedną, na góra dwie kostki, a za chwilę nie ma już całej tabliczki.
Fot. 123rf.com
– Włączyłem sobie nowy serial i tej orzechowej to mi nawet do S01E02 nie starczyło – skarży się w przejmującym liście pan Mirek z Bydgoszczy, jedna z ofiar kartelu żerującego na bogu ducha winnych Polakach. – Rodzina mi świadkiem, że nic dla niej nie zostało i musiała udawać, że marchewki to fajna przekąska.

ASZdziennik ustalił, że za haniebnym procederem stoi zmowa Wedla, Mieszka, Milki, Wawelu, Lindta, Alpen Golda, Goplany, Terravity i Schogetten. Producenci mieli świadomie wprowadzić na rynek czekolad mlecznych i nadziewanych trefne egzemplarze, którymi człowiek mimo dobrych chęci nie może podzielić się z bliskimi, musi jeść po ciemku, bunkrować w nieoczywistych miejscach i chować pod poduszką papierki w panice, gdy ktoś nagle wejdzie do pokoju.


Co gorsza, afera zatacza coraz szersze kręgi.

– Kłamcy napisali, że w paczce jest 80 gram chipsów, a tak naprawdę po paru partyjkach Fortnite'a zostały mi tylko jakieś okruszki – ujawniła Ilona z Katowic. – Do czego to doszło, żeby nawet Crunchipsom ufać nie było można.

Sprawa jest rozwojowa, a z nieoficjalnych informacji wynika, że maczali w niej palce także krajowi producenci miksów sałat.

Człowiek zmusza się do zjedzenia pełnej miseczki, a w lodówce i tak zostaje mu całe opakowanie.