7 zdań, którymi towarzyskie męczybuły zepsują ci każdy wieczór filmowy
Zorganizuj wieczór filmowy, mówili. Zaproś znajomych i będzie jak w kinie, mówili. Jeżeli daliście się nabrać, że oglądanie filmu czy serialu w więcej niż jedną osobę to dobry pomysł, mamy dla was ważną wiadomość. Prędzej czy później, padnie TO zdanie. A właściwie jedno z tych siedmiu zdań.
1. Możemy zapauzować? Ja tylko do łazienki, hehe. Ostatni raz, przysięgam.
Jasne, Piotrek! Właśnie dlatego cię zaprosiliśmy. W tym filmie zrobionym na jednym ujęciu na który umawialiśmy się od miesiąca brakowało nam tylko cięć, bo koncepcja scenarzysty była wyraźnie przereklamowana. To co, machniesz jeszcze jednego Żubra na szybkości, zanim znowu zaczniemy oglądać?
2. Oni cały czas tak po tym meksykańsku będą gadać, czy akcja przeniesie się do normalnego kraju?
Och, Anka. Rzadko o się odzywasz, ale jak już, to zawsze mądrze. Wiesz co? Masz rację. Cuarón srauron. Od dzisiaj wybieramy tylko filmy z minimum dwustoma milionami dolarów w budżecie i z obsadą, która włącznie ze statystami, stylistką, kostiumologiem i kaskaderką może potwierdzić obywatelstwo USA na trzy pokolenia wstecz. Z dubingiem. I twoją matkę też, Anka.
3. Sorry za spóźnienie. Cofniecie trochę ostatnie 50 minut?
Nie ma problemu, Kuba. Uprażę ci trochę popcornu świeżego, bo ten na stole nieco już zwietrzał. Chcesz? Albo wiesz co, Kuba? Umawialiśmy się na 20:00, jest 22:15, więc równie dobrze zaczniemy od początku cały sezon. Całe napięcie zbudowane do tego zwrotu akcji w S01E04 i tak nam zeszło, jak przyprowadziłeś ze sobą nowych znajomych znad Wisły. Spoko, możemy ich przekimać do wtorku.
4. Wujek miał wypożyczalnię VHS i widziałam to latem 1995, no ale skoro jesteście do tyłu z klasyką to proszę bardzo. Ja sobie w tym czasie Fejsa poscrolluję.
Żaden problem, Magda. Mogłaś co prawda wspomnieć o tym wcześniej i - na przykład - zabrać głos w czacie na Messengerze, jak jednogłośnie wybraliśmy film na dzisiaj. Ale co tam. Powiedz, Magda, czego nie oglądałaś. "Lot nad kukułczym gniazdem" może być, czy czytałaś w ogólniaku książkę od cioci bibliotekarki i ci trochę nie podeszła?
5. Tego nie oglądajmy, podobno strasznie dużo tam przemocy.
Przepraszamy cię, Patrycja, że wystarczająco jasno nie zdefiniowaliśmy gatunku "slasher" w zaproszeniu, a tytuły "Rzeź Niewinnych", Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną" i "Freddy kontra Jason" mogły zasugerować wieczór z melodramatami macierzyńskimi.
PS. No chyba że psu dzieje się krzywda, wtedy na serio nie oglądamy.
6. Nie będzie wam przeszkadzać, jak trochę się tu zdrzemnę?
Marta, kanapa jest twoja. Przyjaźnimy się tyle lat, że nie wyobrażamy sobie "Quiet Place" bez twojego chrapania. Proszę oto kocyk i poduszka. O przepraszam, miała być pod główkę, a nie na.
7. Albo natychmiast ściszysz Netflixa, albo wołam obsługę kina.
Dzięki, randomowa osobo z siedzenia obok w Multikinie. Wielkie dzięki za spalenie ostatniej miejscówki, gdzie można było obejrzeć serial bez tych roszczeniowych męczybuł.