
Jeśli brakowało wam dobrych wiadomości, to macie już dwie w tytule, a więcej o nich poniżej.
Youtuber, Mattias Krantz, kupił ośmiornicę w sklepie rybnym w Korei Południowej. Doszedł do wniosku, że wrzucenie jej na patelnię byłoby totalnie okropne, niekreatywne i po prostu nudne. Zamiast tego zabrał ją do domu, gdzie czekało już akwarium i pełna lodówka ośmiornicich przysmaków.
Po kilku dniach Taco (bo tak nazywa się ośmiorniczka) zaczął czuć się pewniej. Wtedy Mattias uznał, że to idealny moment, żeby pokazać mu pierwszy klawisz pianina.
Okazało się tylko, że klawisze zaprojektowano pod ludzi, a nie pod ośmiornice – mały szczegół, który jednak dość skutecznie utrudnia karierę muzyczną. Dlatego Mattias dorobił specjalne uchwyty, żeby Taco mógł wygodniej zaczepiać macki. Zadziałało! Macka Taco owinęła się wokół klawisza.
Potem pojawił się już cały pakiet klawiszy. Do tego właściciel wirtuoza dodał opcję podświetlenia sygnalizującego, co nacisnąć. Taco załapał, że to całkiem angażujące zajęcie równie szybko, co fakt, że żyjemy w czasach kapitalizmu. Bardzo słusznie stwierdził, że nie będzie grał za darmo. To, że jest z grupy bezkręgowców, która nazywa się „mięczaki”, nic nie znaczy. Artysta też „człowiek”.
W odpowiedzi Mattias stworzył kolejny gadżet: przeźroczystą rurkę, która po każdej poprawnej nutce przybliża Taco porcję jedzenia. Dzięki tej formie transparentnej informacji o wynagrodzeniu Taco wiedział dokładnie, za co pracuje i czuł się zmotywowany.
Cały proces zajął sześć miesięcy, ale było warto. Taco stał się ośmiornicą, która potrafi zarobić „na chleb” grą na pianinie, a to często nie udaje się nawet ludziom.
Tutaj link do filmiku o Taco:
To jest ASZdziennik, ale to prawda.
