Fot. Instagram/szymon_stoch

Chodzenie po górach to chyba najlepszy sposób na udowodnienie sobie, że nienawidzisz mieć czasu wolnego. Najpierw człowiek idzie, potem idzie, potem jeszcze trochę idzie, aż w końcu, na szczycie, wita go mgła, wiatr i tłum ludzi z kijkami. Po co to wszystko?

REKLAMA

Wydaje mi się, że trochę chodzi o to, żeby było źle. Kierując się hasłami „cierpienie uszlachetnia” oraz „dzieci i ryby głosu nie mają” rodzice 9-miesięcznego dziecka postanowili zabrać je na Rysy.

Niesforne dziecko nie protestowało. Możliwe, że dlatego, że jeszcze nie potrafi mówić, ale równie możliwe, że po prostu jest niegrzeczne i chciało, żeby rodzice mieli przypał.

I przypał rzeczywiście był, bo na szlaku trafili na przewodnika, który najpierw próbował przemówić turystom do rozsądku. Kiedy to nie poskutkowało, sam zniósł dziecko ze szczytu.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.