Wojciech Olkusnik/East News, Storyblocks

Wody w Wiśle jest coraz mniej. Ekspertki i eksperci twierdzą, że to przez zmiany klimatu. Ale czy aby na pewno? Zapytaliśmy… u źródła (hehe).

REKLAMA

– Taa, zmiany klimatu… – śmieje się Wisła. – Coś musiałam powiedzieć, bo inaczej nie pozwoliliby mi wyjechać. Ja już po prostu nie mogę znieść życia w tym kraju.

Nie jest to pierwszy raz, gdy słyszymy od kogoś deklarację opuszczenia Polski. Takie ciągoty regularnie pojawiają się po każdych wyborach, ale jakoś nikt nigdy nie wyjeżdża. Wisła jednak wygląda na bardzo zdeterminowaną.

– Łooo, panie! A co mi tu nie przeszkadza? – żali się rzeka. – Latem głośno tu jak podczas sztormu. Imprezki-sreski, nawaleni warszawiacy kłócą się o to, kto lepiej rządzi krajem. I ja to mam co roku, od czasów pierwszych Polan. Już wtedy ciągle słyszałam, że to „wina Tuska”. Czasem tęsknię za dzieciństwem w plejstocenie, kiedy jeszcze się tak nie rozpanoszyliście…

– A po takich „kulturalnych” dyskusjach... – Nie wiemy jak, ale Wisła serio robi tu gest cudzysłowu. – ... opróżnione butelki lądują we mnie. To wcale nie jest przyjemne… Ej! Dobry rym! Może się zdywersyfikuję i zostanę raperką?

Wisłę odwiedzamy w poniedziałek, gdy odnotowano najniższy jej poziom w historii. Jedynie 9 cm!

– Jestem już prawie spakowana. Jeszcze tylko ostatnie litry i mogę ruszać. Nie ma tego dużo, więc raczej mnie nie zatrzymają na lotnisku przez nadmiar płynów.

Z nieoficjalnych informacji wiemy, że rzek opuszczających Polskę jest więcej. Do przeprowadzki szykują się także Warta, Kaczawa, Moszczenica, Budzówka, Żylica, Nysa Kłodzka, Kwisa, Pilica, Prądnik, Skawica i Krasna.

Szykuje się zatem niezły rzexodus…

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone, ale poziom polskich rzek naprawdę jest dramatycznie niski.