Fot. Storyblocks

To brzmi jak kolejny nieśmieszny żart o myśliwych, gdyby nie to, że stoi za nim prawdziwa tragedia: kolejna osoba zginęła, bo myśliwy pomylił ją z dzikiem.

REKLAMA

Ofiarą jest 60-letni mężczyzna, który obudził się w nocy i wyszedł przed furtkę swojego domu, gdy usłyszał przejeżdżające nieopodal auto. Tyle wystarczyło: myśliwi strzelili w jego kierunku, nie zastanawiając się nad tym, że istnieje szansa, że przed furtką obok nieruchomości znajduje się ktokolwiek inny niż ssak z rodziny świniowatych. 

Ze wstępnych ustaleń wynika, że myśliwi znajdowali się na polu kukurydzy, w okolicy którego zlokalizowali dzika. Myśląc, że go namierzyli, oddali w kierunku mężczyzny trzy strzały.

I oczywiście nie zakładamy złych intencji, ale w obliczu tak wielu doniesień o dziwnych, leśnych pomyłkach, wypadałoby, by Polski Związek Łowiecki wdrożył procedury większej ostrożności. A może w ogóle najlepiej byłoby zakazać polowań, skoro ewidentnie myśliwi mają problemy z rozpoznawaniem ludzi, dzików i żubrów. Tym bardziej nocą.

Czytaj także:

60-latka nie udało się uratować. Mężczyzna zmarł na miejscu od strzału w okolice klatki piersiowej. 

– Myśliwy po uświadomieniu sobie pomyłki powiadomił służby i na ten moment nie usłyszał zarzutów – dowiadujemy się z relacji prokuratory Jolanty Dębiec.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.