
Do nietypowego aktu miłości doszło w Lipianach w woj. zachodniopomorskim. 33-letnia kobieta, której partner został aresztowany za podpalenie, wywołała pożar komisariatu. Czy aż tak tęskniła? Nie wiadomo, ale podobno powodem mogła być zemsta.
Mawiają, że „Miłość jest ślepa”, „Miłość nie wybiera”. Tu jednak wybrała i to wcale nie w ciemno. Jej celem stała się policja, która rozdzieliła dwoje zakochanych. No, jak tak można?!!!111oneone (nawet jeśli jedno z nich dokonało przestępstwa)
Partnerka podpalacza postanowiła wyrazić swój sprzeciw wobec tego aktu niesprawiedliwości i w nocy podpaliła radiowóz. Może nie przewidziała, że ogień przeniesie się też na elewację komisariatu, ale no… jej przekaz stał się tym mocniejszy. Zakochana kobieta tym samym zapewniła sobie szansę na 10-letnie zwolnienie z opłacania czynszu (czyt. miejsce w więziennej celi).
Nie pomogła przezorność podpalaczki, która w celu zminimalizowania zniszczeń, przed podłożeniem ognia, okradła wnętrze radiowozu. Podobno szalę przeważyło naruszenie nietykalności cielesnej policjantki, którą podpalaczka ugryzła w rękę.
Ta historia ma tragiczne zakończenie – okazuje się, że kobiety i mężczyźni nie trafiają do tych samych zakładów karnych, więc szaleni romantycy pozostaną rozdzieleni. Ups!
To jest ASZdziennik, ale to prawda.