
Mały Andrzejek nie jest już taki mały. Po 10 latach zabawy w podstawówkę kończy edukację z bardzo dobrą oceną, którą sam sobie wystawił.
– Nie mam poczucia porażki. To było bardzo udane 10 lat. Mogłem skończyć po ośmiu jak wszyscy, rodzice nawet mnie do tego namawiali. Mówili, że może czas zająć się poważniejszymi sprawami. Ale co jest ważniejsze niż nauka? Ja cały czas się czegoś uczę, bez przerwy. Ja się uczę w mieszkaniu, w samochodzie, jak tata jedzie, czy w mojej wyimaginowanej klasie – zwierza się Andrzejek, pokazując świadectwo, które właśnie wysunęło się z drukarki.
– Myślę, że „6” to bez przesady. Uczeń na piątkę, tak – skromnie ocenia swoją kadencję w szkole. – No i jednocześnie nauczyciel, opiekun i dyrektor. Bo jestem samodzielny i niezależny. Sam decyduję komu podpiszę usprawiedliwienie. Ostatnio na przykład z własnej inicjatywy ułaskawiłem kolegę Robercika, któremu pani kazała stać w kącie.
Na pytanie, dlaczego odznaczył swoich wymyślonych przyjaciół dyplomami za dobre sprawowanie, odpowiada z dumą:
– Bo tak.
Andrzejek szykuje się teraz do zabawy w liceum.
– Nie będzie łatwo. Jeśli chcesz zdać maturę, musisz być twardy.
Dopytujemy, co jeśli kariera naukowa jednak nie przypadnie Andrzejkowi do głowy. Ambitny nastolatek na szczęście ma alternatywę:
– Zawsze mogę zostać raperem.
Zaciekawieni, chcemy dowiedzieć się, pod jaką ksywką szukać go w internecie. On jednak odpowiada tajemniczo:
– Nie pytajcie mnie o imię…
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone, ale Andrzej Duda naprawdę ocenił swoją prezydenturę na piątkę.