Ich historia rozpoczęła się dramatycznie – wiosną 2024 roku w Izabeli (gm. Wiązowna) straciły matkę. Łosia sierotka w warunkach naturalnych praktycznie nie ma szansy na przeżycie, lecz dobrzy ludzie z fundacji Kopytka z Nadzieją postanowili zawalczyć o przyszłość łosiątek.
Odchowanie łosia to nie lada wyzwanie – zwierzę musi pozostać dzikie, ale mieć dostarczone wszystkie witaminy potrzebne do wzrostu, co w skrócie oznacza zero miziania i precyzyjnie dobrane menu. Kasia i Basia to jedyne z 11 osieroconych łosi, które trafiły do różnych miejsc w Polsce w 2024 roku i przeżyły. Tym większe gratulacje dla ekipy z Kopytek z Nadzieją za dobrze wykonaną pracę.
W nowym miejscu dziewczyny czeka spokój i życie bez ludzkiej ingerencji. No, prawie – na wszelki wypadek wyposażono je w lokalizatory, żeby nikt nie musiał rozklejać ogłoszeń w stylu: „Zaginął łoś, reaguje na imię Kasia (albo nie reaguje, bo to łoś)”.
Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli w tej misji. A jeśli ktoś chce wesprzeć kolejne akcje ratunkowe, niech wesprze fundację Kopytka z Nadzieją, o której może poczytać o tu.
My od siebie dorzucamy kilka żartów o łosiach:
To jest ASZdziennik, ale to prawda.