1. Jakie składniki wybierasz na pizzę?
A. Mozzarella di bufala, świeża bazylia, dojrzewające prosciutto.
B. Podwójny ser, pepperoni, sos czosnkowy obok.
C. Szynka, ser, może pieczarki, ale bez szaleństw.
A. Kroję i składam kawałki na pół.
B. Rękami, bo tak najlepiej smakuje.
3. Co sądzisz o ananasie na pizzy?
A. To profanacja włoskiej tradycji!
B. Kocham! Słodko-słone kombo to życie.
4. Kiedy najczęściej jesz pizzę?
A. Gdy chcę celebrować wyjątkowy dzień.
B. Gdy jest piątek, sobota albo poniedziałek… właściwie zawsze.
C. Gdy lodówka świeci pustkami.
A. profanacja, niepotrzebny dodatek, dobra pizza broni się sama.
B. ratunek dla niektórych placków.
C. fajne dopełnienie. Smaruję cały kawałek czosnkowym.
Wykwintna kokoszka-smakoszka
Masz własny, superprofesjonalny kamień do pizzuni, drogi piec, a składniki muszą być wyjątkowe – mozzarella di bufala, dojrzewające prosciutto, świeża rukola… Jeśli wybierasz się na pizzę na mieście to tylko na doskonałą neapolitańską, a nie jakiegoś marnego polskiego placucha. Rozkoszujesz się każdym kęsem. Celebrujesz piękne chwile smakowania chrupiącej poezji w kształcie koła.
Zwykły, ale czuły zjadacz pizzy
Na cienkim, na grubym, ostro, bardziej fancy – pyszniutkiej pizzy nie analizujesz pod lupą. Uważasz, że zawsze jest dobry moment na pizzunię i kochasz każdą jej wersję. Starasz się nie przesadzać, ale czasami, gdy najdzie Cię ochota, to ojojoj… Nie ma, że przebacz.
Twoja reakcja na pizzę: „O, pizza. Spoko.” Zjesz, ale bez większych emocji. Raczej wolisz rosół albo mizerię z ziemniakami. Uważasz, że najlepsze placki to te z sieciówek i wcale ci to nie przeszkadza. Nie widzisz sensu przepłacać za jakiś neapolitański cud kulinarny, ale to nie znaczy, że nie docenisz pysznego, topiącego się serunia.
Zróbcie z tą wiedzą, co chcecie.
To jest ASZdziennik, a dziś naprawdę jest Światowy Dzień Pizzy.