Pogoda sprawiła, że nastąpił kres luźnym rozmówkom w biurze.
Coś, co zawsze działało jako sympatyczny small talk przy wejściu do windy, przy zdejmowaniu kurtek, po wyjściu z biura, w kolejce do toalety i w oczekiwaniu na kawę, nie uratuje już nikogo.
– W sierpniu zawsze można było powiedzieć, że zaraz się roztopimy i tyle z naszej pracy. W styczniu narzekamy, że zaraz ulepimy w biurze bałwana. I jakoś to leciało. Co teraz pomyśli o mnie Mariola z księgowości? – martwi się 28-letnia Justyna, która zawsze zabawiała pracowników meteorologicznymi komentarzami.
Chociaż może nie wszystko stracone.
Zawsze pozostaje zepsuć ekspres i narzekać, że nie działa.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.