Cały tekst dostępny tutaj.
A oto kulisy polskiego przekrętu „na sedes”:
"Mamo, napisz do mnie teraz" – napisał oszust, który próbował przekonać dziennikarkę na WhatsAppie, że jest jej synem i pisze z nowego numeru, bo ups, telefon wpadł mu do kibla, więc potrzebuje zdjęcia karty płatniczej, żeby kupić nowy, ale obiecuje, że odda, jak tylko pójdzie do banku.
I wszystko spoko, gdyby nie fakt, że syn kobiety ma zaledwie 2,5 roku i jedyna praca, jaką podejmuje to obijanie się o meble i płakanie.
A my serdecznie pozdrawiamy panią oszustkę oszusta i gratulujemy wzorowego zaorania scamera.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.