
Jak udało się nam ustalić, z niewyjaśnionych przyczyn paliwa na stacjach Orlenu były sprzedawane w cenach uzasadnionych ekonomicznie. Były całkowicie zgodne z obecnymi cenami baryłki ropy oraz kursu dolara.
Gdy tylko awaria wyszła na jaw, zareagował sam prezes spółki Daniel Obajtek. Na szczęście w ciągu kilku godzin udało się usunąć błąd, a ceny wróciły na normalny poziom przedwyborczy.
Straty są jednak ogromne. Sondaże exit poll prowadzone przy wyjeździe ze stacji wskazują, że w w wyniku awarii PiS mógł stracić nawet 4 punkty procentowe poparcia wśród niezdecydowanych dotąd wyborców.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone. Oprócz tego, że Orlen naprawdę kazał tuszować braki paliwa "awarią" dystrybutorów.