Wrocław: po dzisiejszych awariach władze oddały miasto walkowerem
Nad wrocławskim ratuszem załopotała biała flaga. Miasto stwierdziło, że nie ma już co tego ciągnąć i poddało się.
Reklama.
Nad wrocławskim ratuszem załopotała biała flaga. Miasto stwierdziło, że nie ma już co tego ciągnąć i poddało się.
Rezygnacja, paraliż komunikacyjny i plaga szczurów. Wrocław mierzył się w ciągu ostatnich miesięcy z wieloma trudnościami. Tylko dzisiaj mieliśmy do czynienia z kilkoma ciekawymi zdarzeniami: zderzenie tramwaju z autobusem, zablokowanie przez autobus Boguszowskiej, "11" bez hamulców na Kazimierza Wielkiego... a dzień jeszcze się nie skończył! Włodarze znaleźli jednak proste wyjście z sytuacji. Po prostu się poddali. – Uznaliśmy, że sytuacja jest tak trudna, że nie da się tego uratować – mówi szczerze Krzysztof Kierownik, wiceprezydent Wrocławia. – Szczerze mówiąc, to nie mieliśmy na nic wpływu już od kilku miesięcy. A jeszcze dzieciaki wróciły do szkoły i za chwilę pojawią się studenci... To nie miało prawa się udać. Ręce zacierają w Wałbrzychu, który ma chrapkę na zostanie nową stolicą Dolnego Śląska. – Oj, jest nam bardzo przykro, że we Wrocławiu źle się dzieje – uśmiecha się złowieszczo Borys Bemben, szef rady miasta Wałbrzycha. – Naszym największym problemem jest pustynny klimat na rynku, ale gdy to wyeliminujemy, będziemy nie do pokonania. Przykład Wrocławia jest nauczką dla innych miast, że zawsze może być gorzej. To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone, ale problemy komunikacyjne Wrocławia to prawda.