
Znajomi Jacka nie podupadli na duchu, gdy zarząd odmówił im podwyżki za "ciężkie warunki pracy" z powodu siedzącego obok Jacka. Nie poddali się, gdy Jacek potraktował "jeszcze nie zdechłeś?" jako taką żarobliwą formę codziennego przywitania. Nic straconego!
Jak się bowiem okazało, Jacek idzie na urlop na tydzień. Oznacza to wielką ulgę dla wszystkich, którzy mają kontakt z Jackiem. Nawet pan, który dowozi do biura lunche odetchnął z ulgą, bo znudziło mu się plucie do ulubionych kanapek Jacka.
Biurowy entuzjazm ma uzasadnienie naukowe. Potwierdzają to najnowsze ustalenia naukowców. Badacze z Uniwersytetu Łódzkiego mają dobre wiadomości dla wszystkich, którzy swój urlop mają już za sobą.
Zespół lekarzy medycyny pracy i psychologów ustalił, że każdy dzień urlopu pajaca z biurka obok pozwala odpocząć i zregenerować siły do pracy bardziej, niż tydzień własnego urlopu
Koleżanki i koledzy zamierzają sprawić, by Jacek miał naprawdę niezapomniany urlop.
Zrobili zrzutkę i kupili mu karnety na skok ze spadochronem, kurs freedivingu w wąskich i klaustrofobicznych podwodnych jaskiniach oraz przejażdżkę sportowym autem po górskich serpentynach w szkole jazdy ekstremalnej ocenionej na mocne 1,5 gwiazdki w Google. Na planowaną wspinaczkę na K2 bez tlenu niestety nie starczyło już pieniędzy. Na opłacenie przemytnika, który na lotnisku w Turcji umieściłby w bagażu podręcznym Jacka prezent w postaci paczki haszyszu, również.
Znajomi wręcz modlą się, by Jacek wypoczywał bardzo, bardzo długo.
- Wieczny odpoczynek racz mu dać panie. Niech odpoczywa w pokoju. Wiecznym. Amen - słychać z salki konferencyjnej.
To jest ASZdziennik, ale to może być prawda.