Fot. 123rf.com
REKLAMA

Oto 10 gotowych tematów do żartów na lotnisku.

1. Na pewno nie materiały wybuchowe.

Dobrym pomysłem będzie z pewnością żartowanie z czegoś, co nie wybucha i nie stanowi zagrożenia zdrowia lub życia dla współpasażerów i załogi samolotu. Przykład: rosół.

2. Pogoda

"Oho, ktoś się chyba dowiedział, że wyjeżdżamy na wakacje, bo od razu słonko wyszło!"; "Znając moje szczęście, jak wylądujemy, to na Majorce zacznie padać!". Żarty te nie należą do obiektywnie najlepszych, ale z drugiej strony nie niosą za sobą ryzyka, że nie zostaniemy wpuszczeni na pokład samolotu.

3. Brak dokumentów niezbędnych do podróży

Gratka dla fanów komedii fizycznej, którzy lubią napędzać stracha swoim najbliższym. Żart można budować jeszcze przed wyjazdem na lotnisko, wielokrotnie sprawdzając bagaż i zapewniając, że wszystkie dokumenty są spakowane. Pora na zaprezentowanie swojego prawdziwego talentu komediowego przyjdzie jednak dopiero, gdy zostaniemy poproszeni o okazanie paszportów. Możliwości poprowadzenia spektaklu są wówczas niemal nieograniczone: można złapać się za głowę w panice, z przerażeniem otworzyć szeroko oczy, najbardziej przepraszającym wyrazem twarzy dać do zrozumienia najbliższym, że wakacji nie będzie... Tylko po to, aby po chwili zamaszystym ruchem wyjąć z kieszonki wszystkie brakujące dokumenty, które niczym David Copperfield skryliśmy za oczekiwaniami współpodróżnych, jednocześnie przybierając minę największego dowcipnisia świata. Nie warto jednak mówić wtedy nic o bombach.

4. Dla jasności: NIE BOMBY.

Temat, jakkolwiek kuszący, naprawdę nieprzeznaczony na lotniska, jeżeli naszym celem jest rzeczywiście wylecieć.

5. Polityka

Zagadnienie odpowiednie dla bardziej wprawionych komików, którzy nie boją się stąpać po grząskim gruncie. W zależności od stopnia intensywności żartów mogą one przedstawić nas jako sprawnie posługującego się zagadnieniami politologicznymi erudytę, niegroźnego ignoranta lub absolutnie niepokojącego ekstremistę. Bez względu na oczekiwany rezultat, w żartach politycznych na lotnisku także nie warto wspominać o bombach.

6. Własne kompleksy

Klasyka gatunku mająca duże szanse zaskarbić nam sympatię innych osób. Dowcipy skupione na tym, czego sami w sobie nie lubimy, często łączą ludzi podobnych sobie i pokazują, że nie jesteśmy aroganccy i zapatrzeni w siebie. "Haha, za każdym razem, kiedy wchodzę na pokład samolotu, boję się, że ktoś będzie miał bombę...!" – nie. Tego lepiej nie mówić głośno.

7. Status społeczny

Pocisk z podróżujących klasą pierwszą i klasą biznesową może pomóc pogodzić się z własną ekonomiczną rzeczywistością i rozładować napiętą atmosferę panującą na lotnisku.

To znaczy, "pocisk" to tutaj niezbyt fortunne słowo. Ale rozumiecie, o co chodzi.

8. Humor sam w sobie

Metarozważania o tym, co zabawne, lub o tym, z czego można się śmiać, mogą być wspaniałym eksperymentem myślowym (a nawet – kto wie! – społecznym). Jeżeli do tego podróżujemy w grupie osób, które mają różne zdania w dziedzinie etyki i moralności komedii, zabawa może być naprawdę przednia! Albo żadna. Ale może warto spróbować, a nuż wypali.

9. NIE, NIE W TYM SENSIE "WYPALI".

Może źle się wyraziliśmy, to nasz błąd. Na wszelki wypadek po prostu unikajcie nomenklatury wybuchowej przed i po wylocie. Jakkolwiek by was kusiło. Bo wiemy przecież, jakimi jesteście jajcarzami.

10. NIE, TYLKO NIE TO, BŁAGAMY

NIE, NIE, NIE MÓWCIE TEGO, TYLKO NIE TO...!

MAM BOMBĘ W BAGAŻU, HAHA!

...

Ech... ...No nic, spróbujcie ponownie za rok.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.