Kto zauważył twój profil! Czy to kolejny wujek z kiepsko prosperującą firmą czy kolega ze studiów z poważnie brzmiącym stanowiskiem? O nie, tym razem to ktoś, kto naprawdę zainteresował się twoją karierą.
Pojawiłeś(-aś) się w 4 wyszukiwaniach: Wyzyskujemy Pracowników S.A., Januszex Pro, Szlachta Nie Pracuje i Tata Maty&Grażyna Kulczyk Company. Ale to właśnie ITakCięNieZatrudnię chce dołączyć do Twojej sieci LinkedIn. To znacznie więcej niż chłodne przeglądanie profilu. To propozycja, by zbudować coś wspólnego. By zostać twoim szefem. Mentorem. Przyjacielem. Razem stworzycie legion firmowych wyjadaczy narzekających na small talki przy ekspresie do kawy. Już czujesz zew wypłaty na swoim koncie, pełen nadziei wchodzisz na profil swojego przyszłego pracodawcy…
ITakCięNieZatrudnię to CEO w znanej firmie NieDlaCiebieŚmieciu. Z krótkiej charakterystyki firmy dowiadujesz się, że oferują wszystko to, czego nigdy nie doświadczysz: umowę o pracę, porządne zarobki, godność.
Może i skończyłxś Wyższą Szkołę Robienia Hałasu, przeszłxś kurs leczenia rwy kulszowej jajem i opanowałaś język pasywno-agresywnych emoji do perfekcji, ale twoim największym osiągnięciem wciąż pozostaje to, że pochodzisz z Warszawy, a nie z Piaseczna. Od dwóch pokoleń. Jakby co.
No dobra, porządną posadę w Piasecznie też rozważysz. Lub nieporządną. W zasadzie rozważysz wszystko, możesz być ekspertem od poszukiwania piłek golfowych lub trumiennym modelem.
O nie! ITakCięNieZatrudnię chce nawiązać kontakt. Pisze do ciebie: „Haha. Twój profil to tak na serio?”
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone, ale LinkedIn jest prawdziwy.