Projekt dofinansowany jest przez Ordo Iuris. Co prawda fucha państwowego szambonurka to praca wolontaryjna, ale, jak zapewnia rząd, najbardziej aktywni szambonurkowie otrzymają odznaczenie SuperPolaka, pączka i wakat im. Karoliny Pawłowskiej i Tymoteusza Zycha na jedną bezkarną zdradę małżonka w miesiącu.
– Bycie szambonurkiem to nie taka łatwa robota. Nie wystarczy po prostu zanurzyć się w odchodach. Przyszli szambonurkowie muszą precyzyjnie posługiwać się sitkiem w poszukiwaniu płodów – instruuje Kaja Godek, która, w ramach prezentacji, jako pierwsza zanurkowała w warszawskim szambie i wyłowiła z niego 4 dobrze i 2 średnio zachowane płody. – To był dobry połów.
Policja pociesza początkujących kursantów: nawet jeśli zdarzy się tak, że ktoś wyłowi same szczątki płodu, nie należy się zniechęcać. Dla najbardziej zaangażowanych przewidziano inny sposób na
dręczenie kobiet.
– Jeśli komuś znudzi się broczenie w ściekach, zawsze może dołączyć do ekipy Obrzydliwych Creepów Bez Empatii. Jest to policyjny oddział, który chodzi krok w krok za każdą kobietą, która przejdzie poronienie. Jego zadaniem jest udowodnienie jej, że jest bezwzględną morderczynią i namówienie, by następnym razem wzięła się w garść i powstrzymała poronienie patriotyczną siłą woli.
Na nowych kursantów czeka wyjątkowa nagroda.
Szambonurek dostanie zniżkę na piwo Mentzena, jeśli uda mu się wykopać z szamba choć odrobinę szacunku do kobiet. Tak niebezpieczne odpadki jak odrobina empatii rząd planuje natychmiast wyeliminować.