
OK, film wydaje się poruszający. ALE.
Specjalista ze strony „Psychoterapia i Psychologia Kliniczna” obejrzał filmik i wyjaśnił coś, co powinno być oczywiste, ale z jakiegoś powodu nie jest – nie powinniśmy brać przykładu z 5-latki.
5-latki rzadko wiedzą, jak radzić sobie z atakami paniki, bo są 5-latkami i jedyne ataki, jakie powinny ich obchodzić, to te na ich domek Barbie lub armię kuco-żołnierzyków.
Doktor Joachim Kowalski wyjaśnia:
TL;DR
1. Metoda „zdmuchiwania świeczek” („technika relaksacyjna” mająca na celu uregulowanie oddechu) nie jest najlepszym sposobem na zatrzymanie ataku paniki.
2. Ataki paniki podtrzymywane są przez różnego rodzaju zachowania zabezpieczające i unikanie, np.: głębokie oddychanie, które może prowadzić do hiperwentylacji, noszenie przy sobie beta-blokerów, unikanie zatłoczonych miejsc. „Unikanie nie pozwala skonfrontować się z tym, że sytuacja nie jest zagrażająca”.
3. Filmik jest szkodliwy z trzech powodów:
4. Jak, w takim razie, pomóc osobie z atakiem paniki?
5. To wcale nie spoko, że dziecko zajmuje się matką. Od tego jest psychoterapia.
Podsumowując: filmik może i wygląda na słodki, tak samo słodkie są udające surykatki kotki i pieski w kapeluszach, ale to nie znaczy, że każdemu labradorowi będzie dobrze w fedorze. Czy coś.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.