Z czasem, jak dorastaliśmy, takie niebezpieczeństwa pojawiały się coraz rzadziej, a te, o których już wiedzieliśmy, zdawały się istnieć głównie w strasznych historiach i programach telewizyjnych o katastrofach i nadprzyrodzonych zjawiskach.
Które więc z czyhających na nas zeł (pewnie nigdy nie myśleliście o tym słowie w dopełniaczu liczby mnogiej, co?) okazało się co najmniej rozczarowujące w swojej groźności?
Świat miał być pełen zdradliwej ziemi, która tak naprawdę nie jest ziemią, a to, co czekało w środku, było chyba jeszcze straszniejsze. Czy ruchome piaski są wszędzie? Jak je rozpoznać? Czy wyglądają tak samo jak zwykłe piaski? A jeśli już się w nie wpadnie, to można z nich w ogóle wyjść, nie mając na brzegu bardzo silnego przyjaciela z liną lub kijem? A co, jeśli każda kolejna osoba, która będzie chciała was ratować, również wpadnie w ruchome piaski i wszyscy utoniecie, przygniecieni i zaksztuszeni mokrym piachem? Jak temu zapobiec?
Nie wiadomo w sumie, co gorsze: ruchome piaski czy to. Jeśli w lesie znajduje się jakiekolwiek źródło wody, a do tego jest już ciemno, bardzo możliwe, że w okolicy znajdują się właśnie bagna. Z jednej strony niezauważalne, niczym sidła zastawione przez samą Matkę Naturę; z drugiej zaś bulgoczące, parujące, pełne ropuch, krokodyli i jakiegoś takiego dziwnego osadu na powierzchni. Kto raz wdepnie w bagno, na bank przepadnie w nim jak Artax z "Niekończącej się opowieści". Na wszelki wypadek lepiej nie chodzić do ciemnego lasu samemu. Oczywiście, właśnie ze względu na bagna.
Po co ci wszyscy ludzie w ogóle tamtędy latali?! Czy po tak wielu udowodnionych przypadkach zaginięć i zjawisk paranormalnych wynikających z przedziwnego pola magnetycznego na Atlantyku nie powinno się wydzielić tego obszaru jako strefy zamkniętej dla turystów?! Czy nie wystarczy już, że giną tam setki, tysiące ludzi, samolotów, statków, ludzie wpadają w hipnozę, lecą, potem tego nie pamiętają...?! Zatrzymajmy wreszcie tę falę niewyjaśnionych katastrof, którym tak łatwo można zapobiec!
A plus be kwadrat równa się a kwadrat plus dwa a be plus be kwadrat. A sześcian plus be sześcian równa się już nie wiem co. Zgadza się? Nie wiadomo i średnio nas to obchodzi, bo ostatni raz myśleliśmy o tym w liceum. W dodatku będąc w mat-fizie. I co, warto było się tak stresować na matmie? No nie. Delta w tej funkcji wynosi zero. I też nikogo to nie obchodzi.
Wielkie, zabójcze, agresywne pszczoły, które być może rezydowały na gruszy u dziadków. Wzbudzały strach i wywoływały popłoch, ilekroć jakaś zagubiona jednostka wleciała (z pewnością celowo!) przez okno do domu w poszukiwaniu kolejnych ofiar, które zamorduje i zostawi. Były szybkie, wysportowane i skupione na celu, a użądlenie mogło doprowadzić do amputacji kończyny albo zgonu w męczarniach. Kiedy ostatni raz je widzieliśmy? Trudno powiedzieć.
ŻE CO?! Że Z NIEBA LECI KWAS?! I rozpuszcza wszystko, na co opadnie?! Uff, bycie dorosłym i branie odpowiedzialności za innych w świecie, w którym nawet deszcz chce cię zabić, nie może być łatwe.
NIE STAWAĆ POD DRZEWEM. NIE STAWAĆ POD NICZYM METALOWYM. NIE STAWAĆ POD WIATROWSKAZEM Z KOGUCIKIEM NA DACHU. BLIZNA PO PORAŻENIU PIORUNEM WYGLĄDA JAK PIORUN. POWTARZAM: NIE STAWAĆ POD DRZEWEM!!!
Mieli się wszędzie czaić. Mieli zaczepiać i wciskać narkotyki za darmo. Przygarbieni, w kapturach jak Mr Robot, wcale nie rozglądający się nerwowo na boki, bo przecież są ekspertami w swoich fachu uzależniania dzieci i młodzieży od swojego towaru.
Psychopatyczni i bezwzględni. Wtapiający się w tłum i urzekający jak Ted Bundy, ale wywołujący dreszcze jak Jeffrey Dahmer. Polujący na kolejną ofiarę, która będzie chciała z nimi porozmawiać. Być może właśnie dlatego wyrośliśmy na ludzi, którzy z nikim nie chcą rozmawiać. To zwykły instynkt przetrwania.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.