logo
Fot. 123rf.com, https://walbrzych.naszemiasto.pl/Artur Szałkowski, Pixabay
Reklama.

Unijne organy w końcu dopuściły do obrotu na rynkach Unii Europejskiej gromadę chrupiących chrząszczy, która ma przekonać Polki i Polaków do delektowania się latającymi przekąskami.

Jak dowiadujemy się z rozmowy z chrząszczem, jest to ogólnopolska akcja promocyjna, która ma na celu ocieplenie wizerunku chrząszczy, które, z powodu strachu prawicowych polityków przed zdetronizowaniem kotleta, cierpią na słaby PR.

– Jesteśmy żywe chipsy, nie jakieś latające sku*wiele – zapewnia Chrząszcz Marian. – Myślcie o jak o latającym stole szwedzkim.

W związku z akcją wesołe i smaczne chrząszcze postanowiły nie czekać na zaproszenie i same wlatywać do ust Polek i Polaków, żeby zachęcić ich do beztroskiego jedzenia robaków.

– Na początku byłem sceptyczny – komentuje 30-letni Arek. – Jednak odkąd dwa chrząszcze wleciały mi do ust podczas ziewania, muszę przyznać, że mają wyjątkowy smak. A i do bzyczenia w przełyku można się przyzwyczaić.

– Mmmmhghghm – zdradza 27-latka, która z pewnością chciałaby podkreślić wyrafinowany smak odwłoku chrząszcza, ale nie może, bo cała chmara zatkała jej usta.

A jeśli ktoś nie nasyci się latającą kolację, współpracę z chrząszczami podjęły pająki.

Armia domowych kątników już czeka w gotowości pod łóżkiem, by w środku nocy zadbać o twoje niedobory białka.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.