Rozterki Ani na temat faktycznych intencji Marty ciągną się od lat. Zaledwie kilka dni temu kobiety świętowały 7 rocznicę faktu, że w sumie nie wiadomo, czy Marta chciałaby coś więcej, czy to tylko przyjaźń. Celebrację zwieńczyły wspólnym wyjazdem za miasto, gdzie w
nie-wiadomo-czy-romantycznej-czy-przyjacielskiej atmosferze oglądały wspólne zdjęcia, spacerowały za rękę, a po wszystkim wyciągały sobie z pleców kleszcze.
– Kocham Martę jak nikogo innego. Oddałabym za nią thermomix – wyznaje Ania, która może i od lat słyszy zapewnienia miłości od nie-wiadomo-czy-przyjaciółki-czy-partnerki, ale wciąż nie jest przekonana.
Co prawda mieszkają razem od 5 lat, spłacają wspólny kredyt, mają razem kota i wszyscy wokół traktują je jak parę, ale przecież nigdy nie wiadomo. Przecież Marta może być hetero.
– Niby daje mi sygnały, że coś jest na rzeczy – zdradza Ania. – Opiekuje się mną, gdy jestem chora, odbiera mnie z pracy, gotujemy razem posiłki, wspólnie wyśmiewamy tweety Konfederacji, co noc śpimy na łyżeczkę. Ale to może tak po przyjacielsku. Może Marta jest po prostu miłą koleżanką.
Zachowanie Marty podczas Marszu Równości w Warszawie jest dla Ani szczególną zagwozdką. Kobieta uklękła przy dźwiękach ich ukochanej piosenki, a następnie poprosiła ją o rękę ku uciesze wspólnych znajomych, którzy z jakiegoś powodu zachowywali się, jakby wszystko działo się na serio.
– Czy to nowa tradycja przypieczętowania więzi koleżeńskich? – zastanawia się Ania. – Trudno stwierdzić. Pewnie oświadczyła się wszystkim znajomym i teraz przyszła kolej na mnie, żeby nie było mi głupio
Ania postanowiła wejść w tę grę. Co prawda wolałaby, żeby Marta oświadczyła się jej na poważnie, ale, jak mówi przysłowie, jak się nie ma, co się lubi, to ma się ślub z koleżanką w Portugalii.
Liczy, że na ślubnym kobiercu w końcu rozstrzygnie, czy intencje Marty są romantyczne, czy koleżeńskie.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.