– Myślałem, że zabieg przebiegnie bez komplikacji – komentuje bezradny dr Niechcemisiewski. – Mieliśmy dobry początek. Weekend wydawał się gotowy na wydłużenie. Nie było żadnych przeciwwskazań. Wolne przestrzenie czwartkowe umożliwiły ingerencję w tkanki dnia i rozciągnięcie mięśnia na piątek, by połączyć go z sobotą.
– W trakcie zabiegu zauważyłem coś niepokojącego – zdradza lekarz. – Okazało się, że to ukryte w ciele długiego weekendu zgrubienie zwane pracujusem piątusem.
Doktor Niechcemisiewski nie poddał się. Wyciął część guza i oddał ją do badań, a następnie wrócił do walki o przedłużenie weekendu.
– Wtedy jeszcze wierzyłem, że to nic poważnego. Niejednokrotnie w mojej karierze zdarzało się, że kręgi szefowe odpuszczały i przestawały wywierać nacisk na guza pracujusa piątusa – komentuje specjalista w wydłużaniu weekendu. – Niestety tym razem nacisk był zbyt silny. Weekend został gwałtownie przerwany.
Doktor zapewnia, że robił wszystko, co w jego mocy.
– Próbowaliśmy reanimować weekend, ale akcja serca została przerwana – informuje z żalem.
W związku z powyższymi doniesieniami Polacy ogłosili żałobę.
Część z nich postanowiła uczcić przedwcześnie zmarły weekend i podjęła się próby przedłużenia go na własną rękę.
Postanowili poprosić szefa o wolne w następny piątek.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.