– Czasami wydaje mi się, że Trzaskowski jest dzikiem – zdradza mieszkanka Saskiej Kępy, 32-letnia Weronika. – Nie rozumiem, jak inaczej wytłumaczyć jego sympatię względem świniowatych. Od początku kadencji pozwala dzikom wchodzić sobie na głowę.
Prezydent Warszawy wydaje się nie mieć nic przeciwko przełomowej zmianie w stolicy Polski.
Dlatego nie podjął żadnych kroków wobec grupy dzików, która w nocy z 5 na 6 czerwca wtargnęła na rynek Starego Miasta i siłą zjednoczonych kłów pozbyła się pomnika syrenki. W jego miejsce dziki przytaszczyły pomnik dzikenki – pół-dzika, pół-ryby.
– To dobra zmiana – komentuje mieszkanka Żoliborza. – Syrena symbolizuje niebezpieczeństwo i nie istnieje. Za to dzikenka to urocza ryboświnka, która kocha ludzi i żołędzie. Chwała jej za to.
W związku ze zmianą warszawskiego pomnika udało nam się skontaktować z przewodniczącym zgrupowania występującym pod pseudonimem DzikiMarian:
– Syrenka is dead – kwiczy DzikiMarian i odchodzi żerować w jednym ze staromiejskich śmietników.
Już wkrótce mieszkańców i mieszkanki Warszawy czeka szereg zmian. W celu pogodzenia dzików i ludzi dziki dostaną na wyłączność część Warszawy: Pragę, Saską Kępę, Nowe Miasto, Młociny oraz Służewiec.
Nie zapowiada się, by stanowisko Trzaskowskiego ws. udzikowienia Warszawy uległo zmianie. Całą akcję skomentował na swoim Twitterze:
– Yassss, dziczki, good job!! 🐗 – oznajmił prezydent Warszawy.
Na tym nie koniec ingerencji dzików w życie Warszawy. Nie jest tajemnicą, że chętnie wcisnęłyby swoje racice również do sektora kulturalnego. W związku z tym już niedługo będziemy mieli okazję wybrać się na premierę „Małej dzikenki”.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.