Niewykluczone, że Ziemiec spodziewał się, że w wózku dla psa znajdzie się jednak dziecko. Czy takim samym rozczarowaniem reaguje na sytuacje, w których nie znajduje ludzkich niemowlaków w kretowiskach, torbie kangurzycy i kokonie motyla? Nie wiadomo. Wiadomo jednak, że dziennikarz poczuł się dotknięty i postanowił podzielić się tym na Twitterze.
Ktoś złośliwy mógłby uznać, że jego wpis to nic innego jak śmieszne utyskiwanko na wstrętne obyczaje ludzi, którzy śmią lubić pieski, zamiast lubić BARDZO DUŻO DZIECI.
Powodów, dla których piesek może potrzebować wózka, jest sporo, ale głównym, z pewnością, jest chęć wygryzienia dzieci ze społecznej świadomości i zastąpienie wszystkich kaszek wołowymi smaczkami.
Co bardziej zagraża Polsce: pieski w wózkach, czy dzieci na smyczy? Nie wiadomo.
Choć liczymy, że tak naprawdę Ziemiec w głębi serca zmartwił się o obce psiecko, które mogłoby przecież wylegiwać się w wózku dla ludzkiego dziecka, wyganiając bachora do transportera.
Liczymy również, że Ziemiec zajmie się całą resztą pilnych tematów związanych z wózkami. Jest to temat wciąż rzadko poruszany. Ktoś w końcu musi dać popalić wstrętnym emerytom, którzy w wózkach zakupowych, zamiast wnuków, przewożą zgrzewki mineralnej. To jest ASZdziennik, ale to prawda.