Szymon Marciniak nie posędziuje finału Ligi Mistrzów, bo Mentzen?
Nad najlepszym sędzią piłkarskim na świecie zbierają się czarne chmury. UEFA chce wyjaśnień. A wszystkiemu winne kontakty ze Sławomirem Mentzenem.
Reklama.
Nad najlepszym sędzią piłkarskim na świecie zbierają się czarne chmury. UEFA chce wyjaśnień. A wszystkiemu winne kontakty ze Sławomirem Mentzenem.
Niedawno informowaliśmy, że sędzia Szymon Marciniak będzie sędziował finał Ligi Mistrzów. Jeżeli do tego dojdzie, będzie dopiero drugim sędzią w historii, który dostąpi zaszczytu poprowadzenia dwóch najważniejszych finałów sezonu: LM i Mistrzostw Świata. I bardzo dobrze, bo jest wybitny w tym, co robi.
Nieszczęśliwie dla siebie, polski sędzia zdecydował się wystąpić na wydarzeniu organizowanym przez Sławomira Mentzena - konferencji biznesowej "Everest". Uczestnictwo w imprezie koordynowanej przez twórcę "piątki Mentzena", podczas rozwijania kariery w Europie, nie wydawało się dobrym pomysłem. Ale cóż, co my tam nie wiemy.
Dla wielu osób będzie to szokująca informacja, ale Konfederacja jest partią polityczną, która niektórym kojarzy się z ksenofobią, homofobią, mizoginią, antysemityzmem i rasizmem.
Uważa tak organizacja Nigdy Więcej, które zajmuje się walką z rasizmem. Wyraziła ona swoje zaniepokojenie faktem, że Marciniak uczestniczy w wydarzeniu organizowanym przez lidera partii określanej jako skrajnie prawicowa i poinformowała o tym UEFA.
Sprawę bardzo szybko podchwyciły media: włoska "La Reppublica", hiszpańska "Marca"... Wszyscy informują o śledztwie jakie rozpoczęła europejska federacja, i zastanawiają się, czy kontakty z Mentzenem będą skutkowały zmianą obsady sędziowskiej na finał Ligi Mistrzów.
Sędzia z Płocka wydał specjalne oświadczenie w tej sprawie, w którym zdecydowanie odciął się od "przejawów rasizmu, antysemityzmu i braku tolerancji". Warto przypomnieć, że Marciniak jest szanowany i ceniony przez wszystkie osoby związane z piłką nożną, które miały okazję z nim współpracować. Przez lata swojej kariery nie był zaangażowany w żadną kontrowersję o charakterze społeczno-politycznym.
Jedyne zarzuty stawiane mu przez kibiców miały zawsze charakter sportowy. Niektórzy twierdzą, że zbyt rzadko korzysta z systemu VAR, albo przywołują kwestię niepodyktowanego rzutu karnego w meczu Tottenham - Juventus w 1/8 finału Ligi Mistrzów w 2018 roku.
Jeszcze wczoraj wydawało się, że "afera" została sztucznie rozkręcona przez media i UEFA nie podejmie żadnych działań w tej sprawie. Jednak według najnowszych informacji podanych przez Tomasza Smokowskiego polski arbiter został zawieszony i nie poprowadzi spotkania Manchesteru City z Interem.
Mamy nadzieję, że UEFA skończy na pogrożeniu palcem, bo Marciniakowi ten finał należy się jak psu buda. Jeżeli możemy jednak coś doradzić, to lepiej nie kręcić się wokół osób otwarcie ksenofobicznych i homofobicznych.
To ASZdziennik, ale to prawda. UPDATE 12:29