"Zabrałam ci kołek z napisem KRZYŻ, no bo kwiaty szybko schną... Na szczęście potem wygrałam z tobą w sądzie i dadzą mi spokój". Powinna powstać taka piosenka.
Przypomnijmy: kawał ziemi w okolicy okolicy osiedla "Nad Rudzianką" w Szczecinie przekazano Kościołowi. A ten postanowił wybudować tam piątą świątynię w okolicy. Jakiś czas później przedstawiciele instytucji zdecydowali oznaczyć nowo zdobyte terytorium barwnym słupkiem. Z napisem "krzyż".
Pani Aleksandra ośmieliła się usunąć drewniany patyk z napisem "krzyż" z terenu z tego terenu. Uznała, że sakralizowany badyl zagraża bezpieczeństwu dzieci bawiących się w okolicy.
Sprowadziła tym sobie na głowę modlitwy i pozew ze strony proboszcza. Według kapłana, "wyjęła znak geodezyjny i działała na szkodę parafii". Na szczęście akt nie został uznany za mający na celu zadanie obrażeń uczuciom religijnym.
Czytaj także: https://aszdziennik.pl/134045,zbrodnia-w-szczecinie-ksiadz-podal-kobiete-do-sadu-bo-wyjela-kolekNiestety, wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Nie wiadomo czy opiekunowie prawni patyka z napisem "krzyż" będą chcieli kontynuować sprawę.
To ASZdziennik, ale to prawda.